Czy w ogóle można doradzać?
Sytuacja jest prostsza w przypadku mniejszych obiektów – indywidualnych domów mieszkalnych, małych rodzinnych pensjonatów czy domków rekreacyjnych. Tu możemy bez problemu czerpać z bogatych zasobów architektury ludowej naszych gór, która specjalistom jest dobrze znana. Przeciętnym ludziom także wydaje się, że wiedzą, o co chodzi, chociaż luki w tej wiedzy stają się widoczne, gdy tylko ma dojść do wprowadzenia jej w życie. Problem polega na tym, że ciągłość tradycyjnych metod budowlanych i wytwarzania elementów zdobniczych została na pewien czas przerwana, a ich przywracanie niestety często jest niestaranne i niezorganizowane. Gorsza sytuacja jest w przypadku większych obiektów komercyjnych – dużych pensjonatów, hoteli i schronisk górskich, a tym bardziej apartamentowców. Dopiero od lat 70. XIX wieku w naszych górach zaczynają powstawać budynki podobnych rozmiarów i jak dotąd nie podjęto żadnej udanej i ogólnie uznawanej próby sformułowania cech, które dla tych budowli w Karkonoszach i Górach Izerskich byłyby typowe i godne naśladowania. Ponieważ właśnie ta kategoria obiektów obecnie najbardziej wpływa na zmianę oblicza naszych gór, nie mogliśmy uniknąć podjęcia tej próby, chociaż mamy pełną świadomość tego, że wkraczamy na cienki lód.
Znalezienie odpowiednich wzorów i typowych elementów dla tego rodzaju budownictwa jest konieczne, jeśli oczywiście utożsamiamy się z celem tej publikacji. Bezpośrednie stosowanie pojedynczych elementów tradycyjnej architektury ludowej w nowej, innej pod względem wymiarów architekturze komercyjnej nie zawsze jest bowiem możliwe, a często może przynieść niepożądany efekt.
Wyobraźmy sobie dom o konstrukcji zrębowej dla dwustu osób...
Kolejnym powodem, dlaczego postanowiliśmy przygotować ten poradnik, czyli doradzać, jest istnienie określonych przepisów regulacyjnych, które zostały już opracowane na potrzeby budownictwa w Karkonoskim Parku Narodowym [Krkonošský národní park] i Parku Krajobrazowym Góry Izerskie [Chráněná krajinná oblast Jizerské hory].
Warto byłoby przetłumaczyć je z języka czysto urzędowego, nakazująco-zakazującego, na mowę zrozumiałą dla ludzi, ponieważ zwykły przepis prawny do poprawy obecnej, niewesołej sytuacji oczywiście nie wystarczy.